Na pierwszy rzut oka Martynika wygląda europejsko: dobre drogi, autostrada, zresztą chyba jedyna na Karaibach ;), reklamy znanych marek oraz fakt, że Martynika jest zamorską prowincją Francji sprawiają, że na początku nie czujemy się jak na Karaibach. Ruszyliśmy w głąb wyspy, która zachwyciła nas przepięknym ogrodem botanicznym. W dobry humor wprawiła nas wizyta w muzeum banana, który poprawiliśmy jeszcze w destylarni rumu i cała wyprawa potwierdziła nam, że Martynika to jednak Karaiby, a nie Europa! Nie dotarliśmy do wszystkich fajnych miejsc na wyspie, ale po tej wycieczce obiecaliśmy sobie, że trzeba to koniecznie zrobić!